Kategoria: Artykuły z czasopisma
test
Jednym ze specjalistów biorących udział w kwalifikacji chorego do wszczepienia systemu implantu ślimakowego jest surdologopeda. Ma on do spełnienia wiele istotnych funkcji w procesie rehabilitacji pacjenta po wszczepieniu implantów ślimakowych. Celem jego działań jest takie usprawnienie słuchu pacjenta, by mógł korzystać z tego zmysłu w stopniu umożliwiającym mu funkcjonowanie w otoczeniu akustycznym.
Podejmując się pracy z dzieckiem z niedosłuchem, logopeda powinien mieć na uwadze zasady, jakimi należy się kierować podczas prowadzenia terapii z takim pacjentem. To, co w przypadku terapii dyslalii jest ćwiczeniem dodatkowym, wspomagającym, w terapii niedosłuchu może stać się kwestią kluczową. Zanim jednak powstanie kompletny plan terapii, logopeda powinien poznać zasady pracy z dzieckiem z niedosłuchem.
Narząd słuchu zaczyna się rozwijać już w 4. tygodniu ciąży, a dziecko zaczyna odbierać dźwięki od 5. miesiąca ciąży. Dzięki prawidłowo funkcjonującemu narządowi słuchu dziecko słyszy przez powłoki brzuszne przede wszystkim głos mamy, ale również i innych osób będących w pobliżu, słyszy też pierwsze bardzo głośne dźwięki otoczenia.
Słuch jest jednym z najważniejszych zmysłów, jakim natura obdarowała człowieka. Język i mowa dźwiękowa, które są środkiem i narzędziem komunikacji, rozwijają się przede wszystkim na bazie prawidłowo funkcjonującego narządu słuchu. Tylko człowiek, który utracił słuch, zaczyna dostrzegać jego znaczenie w swoim życiu.
Uszkodzenie narządu słuchu decyduje o rozwoju mowy dziecka. Słuch odpowiada nie tylko za słyszenie i rozumienie innych, ale również za autokontrolę własnej mowy. Głuchota prowadzi do poważnych opóźnień w rozwoju mowy, a w skrajnych przypadkach – nawet do zahamowania rozwoju języka. Z kolei na skutek niedosłuchu powstają rozmaite wady wymowy. Im wcześniej rozpoznamy uszkodzenie narządu słuchu i zaopatrzymy dziecko we właściwą protezę słuchową, tym lepsze są rokowania. Możliwe jest rozpoczęcie systematycznej rehabilitacji surdologopedycznej, ta zaś stwarza dziecku możliwość nauki mowy i stymuluje rozwój ogólny.
Z błędami językowymi spotykamy się częściej niż nam się wydaje. O wiele częściej niż zdajemy sobie sprawę, formy wyrazów, których używamy na co dzień, są niepoprawne. Czasami wystarczy chwilę pomyśleć, być może przeczytać kilka artykułów, by właściwe formy zagościły na stałe w naszych rozmowach. Żeby „nie cofać się w tył” i nie iść „po najmniejszej linii oporu”, a raczej być dobrym użytkownikiem języka ojczystego.
Czy można połączyć dwie dziedziny – aktorstwo i logopedię? Co jedna może dać drugiej? Czy zawody aktora i logopedy mogą się uzupełniać i inspirować? Z biegiem lat, nabierając coraz większego doświadczenia zawodowego, można się przekonać, że bycie aktorem może uczynić logopedę lepszym fachowcem i na odwrót – fakt wykonywania zawodu logopedy sprawia, że łatwiej uporać się z codziennymi trudami aktorstwa.
Logopedzi zajmują się diagnozowaniem stanu rozwoju mowy oraz terapią zaburzeń komunikacji człowieka na różnych etapach rozwoju. W praktyce szkolnej działania logopedy skupiają się głównie na pracy korekcyjnej. Mimo wzrostu świadomości społeczeństwa i działań profilaktycznych liczba uczniów z wadami wymowy wcale nie maleje. Logopeda musi tak organizować swoją pracę, aby zapewnić pomoc dzieciom z różnymi zaburzeniami mowy. Mało zostaje czasu na propagowanie kultury żywego słowa, a przecież ta działalność jest niejako wpisana w zakres naszych obowiązków.
Czy można „pokeczupić” kanapkę? „Zatelefonić” do babci? Czym się różni „dzioban” od „stukana”? Czy łatwiej jest się „pocienić”, czy „pogrubić”? Konia z rzędem temu, kto odgadnie, czym są „lejonek” i „pasidełko”. Większość opiekunów małych dzieci ma w pamięci lub notatkach mnóstwo zabawnie przekręconych słów i tyle samo takich, które są zupełnie nowymi tworami.
We współczesnej polszczyźnie jedną z najbardziej zauważalnych zmian fonetycznych jest wycofywanie się wymowy akomodacyjnej. Zmiany te są szczególnie zauważalne w sposobie realizacji miękkości głosek. Mamy tu do czynienia z całym kompleksem zjawisk, począwszy od zanikania zmiękczeń pozycyjnych, poprzez dezintegrację palatalności, po defonologizację fonemów miękkich. Zapożyczenia, zapis ortograficzny czy wpływy dialektalne (gwarowe) były i nadal są podłożem zmian fonetycznych polszczyzny.